sobota, 16 czerwca 2018

Przeczytane: Giba i Luiz Paulo Montes "Giba. W punkt"


Był jednym z najlepszych przyjmujących w historii siatkówki. Ale niewiele brakowało, by świat w ogóle o nim nie usłyszał. Zanim trzy razy zdobył mistrzostwo świata i został mistrzem olimpijskim, pokonał wiele przeszkód.Kiedy zachorował na białaczkę, lekarze przygotowywali się na najgorsze, a niespodziewane wyzdrowienie zgodnie nazwali cudem. Podobnie jak przeżycie upadku z drzewa, po którym na lewą rękę założyli Mu 150 szwów...
Podczas gdy jego rówieśnicy ganiali za piłką, on wolał w samotności odbijać ją rękami. Mimo, że trenerzy próbowali wmówić mu, że jest za niski na siatkarza, ani myślał się poddać. Dopiął swego, zostając sportowcem, którego pokochała cała Brazylia.
W autobiografii Giba po raz pierwszy opowiada o sekretach swojej kariery: dopingowej wpadce, nietypowej kontuzji, której nabawił się w łóżku i ofercie z ligi polskiej. Odkrywa też kulisy wielkiej reprezentacji Brazylii, zdradzając, za co z drużyny wyrzucony został Ricardo, jak Canarinhos ustawili mecz z Bułgarią i ile butelek szampana dostali od Polaków po wygranej w finale mistrzostw świata.
Szczera, barwna, pełna anegdot i nieznanych historii książka. "Giba. W punkt" to pozycja, obok której żaden fan siatkówki nie może przejść obojętnie! 
Cudownie mi się czytało tę książkę. Wspaniały zawodnik opowiedział swoją życiową opowieść w taki sposób, że chce się czytać i czytać i w ogóle nie przestawać. Nie da się przejść obojętnie obok tej książki. A tym bardziej jak się jest zagorzałym kibicem siatkówki. Dowiedziałam  się o faktach, o których mało kto wiedział... O zaangażowaniu i ogromnym poświęceniu zawodników przed wielkimi sportowymi imprezami. Mega opowieść, pięknie ubrana w słowa. Takiego Giby nie znacie! Polecam.
Kolejny wpis już wkrótce, choć teraz trwa Mundial w Rosji, ale i tak znajdę czas na czytanie :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz