sobota, 7 czerwca 2014
Egzamin zdany? zawodowo...
Witajcie Kochani :) W czwartek miałam straszliwie stresujący dzień. Zdawałam egzamin zawodowy z drugiej kwalifikacji, w moim przyszłym zawodzie. Byłam tak zestreowana, że nie pamiętam jak dojechałam do szkoły... Od kilku dni powtarzałam sobie materiały (cechy poszczególnych radzajów skóry, charakterystyke, przeciwwskazania, wskazania itp). Wszystkie moje kolezanki (bliższe i dalsze) podeszły do egzaminu. Byłysmy podzielone na trzy "zmiany". Pierwsza zmiana o godzinie 8, druga (w niej sie znalazłam) o godzinie 12, a trzecia (były w niej tylko dwie dziewczyny) na 16. Domyślałam się, że będę się stresować, ale nie spodziewałam się, że aż tak... Kiedy już byłyśmy w sali, gdzie zdawałyśmy to jakby stres troszkę odpłynął ode mnie... Ale kiedy podeszłam do stanowiska technicznego, gdzie miałyśmy przygotowane narzędzia do pracy stres powrócił... Ale na szczęście jakoś sobie z tym poradziłam... Kiedy pani egzaminator (bardzo miła Pani) podeszła do mnie, sprawdzić efekty mojej pracy, znów się zestresowałam na maxa... Szczęście w tym, że nie widziałam zegara na ścianie (zajmowałam ostatnie 5 stanowisko) bo jakbym go widziała, stresowałabym się jeszcze bardziej - wskazówki i w głowie głos - "czas upływa", "pospiesz się"... Z egzaminu wyszłam przed ostatnia... Po opuszczeniu sali stres opadł do miniumum, ale... ręce przestały mi się trząść dopiero po powrocie do domu... Czeka mnie jeszcze kilka zaliczeń i egzamin teoretyczny (zawodowy). Będzie na pewno dobrze... Kolejny wpis już wkrótce... Pozdrawiam :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz