Andrzej Niemczyk rodowity łodzianin z Bałut, zaczynał karierę w Społem, następnie występował w Anilanie i Stali Mielec. Jako siatkarz nie odniósł wielkich sukcesów, ale za to stał się wybitnym trenerem. Już w swej pierwszej trenerskiej pracy w Chojeńskim Klubie Sportowym w 1976 r., sięgnął z zespołem po mistrzostwo Polski. Był selekcjonerem niemieckiej reprezentacji narodowej, a prowadzone przez Niego ligowe drużyny siedmiokrotnie zdobywały tytuły mistrza kraju. Czterokrotnie był mistrzem Turcji. Z żeńską reprezentacją Polski w siatkówce zdobył dwukrotnie Mistrzostwo Europy w 2003 i w 2005 r. Na pogrzebie swojego trenera zameldowały się wszystkie Złotka. Przyjechały ze złotymi różami. Jednogłośnie mówią, że "... był dla Nich jak ojciec, wujek, kolega, nauczycie... Będzie Go brakować..."
Długo zmagał się z chorobą nowotworową. Pierwszą bitwę z chorobą w 2005 r., wygrał. 10 lat później niestety z nieoperacyjnym rakiem płuc nie miał szans.
piątek, 25 listopada 2016
Przeczytane: "Dziewczyna z pociągu"
Codziennie to samo...
Rachel każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Wie, że pociąg zatrzymuje się zawsze przed tym samym semaforem, dokładnie na przeciwko szeregu domów.
Zaczyna się jej nawet wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. Uważa, że prowadzą doskonałe życie. Gdyby tylko mogła być tak szczęśliwa jak oni.
...Aż do dzisiaj...
Nagle widzi coś wstrząsającego. Widzi tylko przez chwilę, bo pociąg rusza, ale to wystarcza.
Wszystko się zmienia. Rachel ma teraz okazję, stać się częścią życia ludzi, których widywała jedynie z daleka. Przekonują się, że jest kimś więcej niż tylko dziewczyną z pociągu...
Jak dla mnie ta książka jest zajebista... Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy... Polecam wszystkim do przeczytania tę właśnie książkę. Prawdę mówiąc nic nie wskazywało na to, że ta książka mnie zainteresuje. Myślałam, że znowu jakaś "przereklamowana" historia... A tu nic z tych rzeczy. Nie mogłam się oderwać od niej. Naprawdę polecam... Pozdrawiam.
Kolejny wpis już wkrótce :)
ps.
Powiem Wam, że zaczynam czytać kolejną już książkę :)
Rachel każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Wie, że pociąg zatrzymuje się zawsze przed tym samym semaforem, dokładnie na przeciwko szeregu domów.
Zaczyna się jej nawet wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. Uważa, że prowadzą doskonałe życie. Gdyby tylko mogła być tak szczęśliwa jak oni.
...Aż do dzisiaj...
Nagle widzi coś wstrząsającego. Widzi tylko przez chwilę, bo pociąg rusza, ale to wystarcza.
Wszystko się zmienia. Rachel ma teraz okazję, stać się częścią życia ludzi, których widywała jedynie z daleka. Przekonują się, że jest kimś więcej niż tylko dziewczyną z pociągu...
Jak dla mnie ta książka jest zajebista... Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy... Polecam wszystkim do przeczytania tę właśnie książkę. Prawdę mówiąc nic nie wskazywało na to, że ta książka mnie zainteresuje. Myślałam, że znowu jakaś "przereklamowana" historia... A tu nic z tych rzeczy. Nie mogłam się oderwać od niej. Naprawdę polecam... Pozdrawiam.
Kolejny wpis już wkrótce :)
ps.
Powiem Wam, że zaczynam czytać kolejną już książkę :)
poniedziałek, 7 listopada 2016
Istnieje....!!!!!
Witajcie Kochani!!! Chciałabym się z Wami podzielić czymś pięknym, co mnie spotkało w moim życiu... Jak dobrze mnie znacie, nie lubię o tym pisać, ale nie mogę się powstrzymać. Po prostu chce z tego powodu krzyczeć. Ale nic się złego nie dzieje... To jest coś mega pozytywnego... Moi bliscy mam nadzieję, że to widzą - co się w ostatnim okresie dzieje ze mną... Po prostu jestem tak strasznie zakochana, że aż czasami mnie przeraża to uczucie, które zawładnęło mną... Z każdą sekundą, minutą, godziną, dniem, tygodniem kocham Go coraz mocniej. To dzięki Niemu zaznałam prawdziwej miłości. To On jest moim wymarzonym Księciem na białym koniu... Jestem potwornie z Nim szczęśliwa, a On ze mną... To właśnie z Nim chce założyć rodzinę, mieć dzieci i zestarzeć się... Dzięki Niemu wiem, że życie jest piękne. To On pokazał mi, że prawdziwa miłość istnieje... Teraz przypominają mi się słowa bardzo bliskiej mi osoby - "Za długie czekanie, dobre śniadanie. Doczekasz się..." - i spełniają się wszystkie słowa tej osoby...
Kolejny wpis już wkrótce.
Kolejny wpis już wkrótce.
piątek, 4 listopada 2016
Nowy cykl: "Ci którzy odeszli..."
Witajcie Kochani!!! Nadszedł czas wspominania i refleksji... W końcu nadszedł listopad. Mam dla Was pewien nowy (mój) pomysł na nowy cykl, w którym będę pisać o ludziach, którzy odeszli w minionym roku - chodzi aktualnie o ten rok (listopad 2015 - listopad 2016). Chciałabym przybliżyć Wam i sobie sylwetki ludzi, którzy zapisali się w historii Polski, Europy i świata... Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni... Pozdrawiam serdecznie.
Wpis już wkrótce.
Wpis już wkrótce.
wtorek, 1 listopada 2016
Błogosławieni... refleksyjnie
Witajcie Kochani!!!! Dzisiaj troszkę refleksji związanej z dzisiejszym dniem... Dzisiaj jest Dzień Wszystkich Świętych. Odwiedzamy groby naszych bliskich, którzy już odeszli do Świata Niebieskiego. Dla mnie ten dzień jest szczególny... Nie tylko dlatego, że odwiedzam groby bliskich zmarłych, ale też dlatego, że dzięki temu dniu mogę się zastanowić nad istotą własnego życia... Nie powiem, że moje życie jest łatwe... Bo nie jest... Jak każdy mam jakieś problemy, próbuje sobie z nimi radzić jak tylko potrafię i z czasem je rozwiązuje... Dzisiejszy dzień pozwala mi się nad nimi zastanowić... Ciesze się, że podobnego dnia nie ma częściej... Nie lubie myśleć o problemach, które sie pojawiają... Na szczęście mam Osobę, która mi świadomie bądź nieświadomie pomaga je zwalczać... A w Niebie też mam z pewnością osoby, które mnie wspierają i modlą się za mnie, tam "u góry"... Wypraszają dla mnie łaski, ale również też przeszkody, które dzięki Nim mogę z czasem przeskoczyć...
"Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..." - ks. Jan Twardowski
"Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..." - ks. Jan Twardowski
wtorek, 4 października 2016
Kraków zdobyty
Witajcie Kochani!!! Dawno mnie tutaj nie było, ale poprawię się. Chciałam Wam się pochwalić, że w miniony weekend razem z moim Ukochanym i bratem byłam w Krakowie. Było cudownie. Spędziliśmy milusie popołudnie w tym cudownym mieście. Naprawdę było magicznie. Co prawda, trafiliśmy na jakieś święto dzielnic Krakowa. Było mnóstwo ludzi, ale jak dla mnie było naprawdę magicznie. Kraków jako miasto ma coś w sobie... Atmosfera w tym mieście jest cudowna, chociaż stwierdzam, że nie chciałabym tam mieszkać. Nie powiedziane, że byłam w tym mieście po raz ostatni. Z pewnością jeszcze nie raz tam wrócimy... Dziękuje Panowie za mile spędzony czas :-) :-*
środa, 31 sierpnia 2016
Przeczytane: "Uświęcona zdrada"
Witajcie Kochani!!! W moim czytelniczym dorobku pojawia się niedawno przeczytana, kolejna fantastyczna książka. Uwielbiam książki opowiadające o szesnastowiecznych dziejach ludności w angielskich miastach... Cieszę się, że udało mi się przeczytać tę powieść historyczną... Jeszcze raz podkreślam, uwielbiam tę tematykę. Prawdę mówiąc mogę ją polecić do przeczytania osobą, których fascynuje ten okres w historii. A co do samej książki, już piszę w kilku zdaniach o czym ona jest. A więc...
Pierwsza z serii historycznych powieści kryminalnych, których akcja toczy się w II połowie XVI wieku w Anglii, za rządów królowej Elżbiety I z rodu Tudorów.
Anglia, rok 1563. Mija pięć lat od objęcia tronu Anglii przez Elżbietę I, córkę Henryka VIII i Anny Boleyn. Pierwszym aktem królowej jest zniesienie papieskiej kontroli nad kościołem angielskim. Biskupi niechętni nowej polityce religijnej zostają usunięci z urzędów i zastąpieni ludźmi oddanymi władczyni. Panuje atmosfera zastraszenia. Główni doradcy królewscy, sekretarz Francis Walsingham i kanclerz William Cecil, z zapałem tropią katolickie spiski. Gdy w domu Wielkiego Herolda Clarenceux zjawia się jego przyjaciel, katolik Henry Machyn i przekazuje mu pod opiekę własnoręcznie spisaną księgę, mówiąc, że "zależy od niej los dwóch królowych", Clarenceux - także katolik - jest rozdarty pomiędzy lojalnością wobec Elżbiety, a wiernością wobec zasadom własnej religii. Machyn prosi go, by w razie niebezpieczeństwa przekazał manuskrypt Rycerzom Okrągłego Stołu. Co zawiera księga? Wydaje się być zwykłą kroniką, ale na ostatniej stron autor zdradza datę swojej śmierci. Kiedy ginie dokładnie tak, jak to zapisał, Clarenceux zaczyna wierzyć w znaczenie rękopisu. Wkrótce potem zostaje aresztowany i oskarżony przez Walsinghama o spiskowanie przeciwko Elżbiecie. Z braku dowodów wypuszczony na wolność i tropiony przez gwardię królewską, próbuje rozwiązać tajemnicę kroniki. Pomaga mu żona Henry'ego Machyna, Rebecca - kobieta, której urokowi Clarenceux coraz trudniej się oprzeć. Wszystko wskazuje na to, że członkowie tajemniczego bractwa - dziewięciu mężczyzn, którym nadano arturiańskie imiona i przypisano jedną z zapisanych w manuskrypcie dat - chronią pewien bezcenny dokument podważający prawo królowej do sukcesji tronu Anglii...
Poruszająca opowieść o losach dwóch walczących z zmienną rzeczywistością osób. Mnie bardzo wciągła ta powieść. Jednego wieczoru przeczytałam ponad 100 stron... Godna polecenia, ciekawa powieść historyczno - kryminalna.
Kolejna książka już leży na biurku, gotowa do czytania. Już się do mnie uśmiecha i "mówi" mi "kiedy zamierzasz mnie przeczytać, juz jestem gotowa!!!".
Kolejny wpis już wkrótce.
Pozdrawiam.
Pierwsza z serii historycznych powieści kryminalnych, których akcja toczy się w II połowie XVI wieku w Anglii, za rządów królowej Elżbiety I z rodu Tudorów.
Anglia, rok 1563. Mija pięć lat od objęcia tronu Anglii przez Elżbietę I, córkę Henryka VIII i Anny Boleyn. Pierwszym aktem królowej jest zniesienie papieskiej kontroli nad kościołem angielskim. Biskupi niechętni nowej polityce religijnej zostają usunięci z urzędów i zastąpieni ludźmi oddanymi władczyni. Panuje atmosfera zastraszenia. Główni doradcy królewscy, sekretarz Francis Walsingham i kanclerz William Cecil, z zapałem tropią katolickie spiski. Gdy w domu Wielkiego Herolda Clarenceux zjawia się jego przyjaciel, katolik Henry Machyn i przekazuje mu pod opiekę własnoręcznie spisaną księgę, mówiąc, że "zależy od niej los dwóch królowych", Clarenceux - także katolik - jest rozdarty pomiędzy lojalnością wobec Elżbiety, a wiernością wobec zasadom własnej religii. Machyn prosi go, by w razie niebezpieczeństwa przekazał manuskrypt Rycerzom Okrągłego Stołu. Co zawiera księga? Wydaje się być zwykłą kroniką, ale na ostatniej stron autor zdradza datę swojej śmierci. Kiedy ginie dokładnie tak, jak to zapisał, Clarenceux zaczyna wierzyć w znaczenie rękopisu. Wkrótce potem zostaje aresztowany i oskarżony przez Walsinghama o spiskowanie przeciwko Elżbiecie. Z braku dowodów wypuszczony na wolność i tropiony przez gwardię królewską, próbuje rozwiązać tajemnicę kroniki. Pomaga mu żona Henry'ego Machyna, Rebecca - kobieta, której urokowi Clarenceux coraz trudniej się oprzeć. Wszystko wskazuje na to, że członkowie tajemniczego bractwa - dziewięciu mężczyzn, którym nadano arturiańskie imiona i przypisano jedną z zapisanych w manuskrypcie dat - chronią pewien bezcenny dokument podważający prawo królowej do sukcesji tronu Anglii...
Poruszająca opowieść o losach dwóch walczących z zmienną rzeczywistością osób. Mnie bardzo wciągła ta powieść. Jednego wieczoru przeczytałam ponad 100 stron... Godna polecenia, ciekawa powieść historyczno - kryminalna.
Kolejna książka już leży na biurku, gotowa do czytania. Już się do mnie uśmiecha i "mówi" mi "kiedy zamierzasz mnie przeczytać, juz jestem gotowa!!!".
Kolejny wpis już wkrótce.
Pozdrawiam.
czwartek, 18 sierpnia 2016
Przeczytane: "Kobiety w islamie. Miłość w życiu muzułmanek"
Witajcie Kochani!!! Udało mi się przeczytać kolejną fantastyczną książkę. Polecam ją każdemu, który pragnie zgłębić wiedzę na temat kobiet w islamie i ich sposobie patrzenia na świat - uwierzcie jest tych sposobów mnóstwo. A teraz kilka słów o samej książce.
"Kobiety w islamie" to owoc podróży autorki przez Indie, Pakistan i Bangladesz w poszukiwaniu prawdy o miłosnym i erotycznym życiu islamskich kobiet. Nighat M. Gandhi nie zadowala się powielaniem schematów - interesują ją zagadnienia stanowiące na codzień tabu, dlatego wśród jej rozmówczyń znajdzie się zarówno młoda kobieta żebrząca w sufickiej świątyni, nawrócona na chrześcijaństwo muzułmanka, która przez całe życie czci jednocześnie Allacha i Jezusa, jak przedstawicielka "trzeciej płci" - Nisho, pisarka Firdaus Haider czy Nusrat - żyjąca w związku z kobietą, wykładowczyni akademicka.
"Kobiety w islamie" to zaskakujące studium kobiecości, która - rozmaicie pojmowana i wyrażana - daje bohaterom siłę i pozwala odnaleźć im swoje miejsce w społeczeństwie i kulturze.
"Kobiety w islamie" to niezwykła książka o miłości.
Kolejny wpis o następnej książce już wkrótce, ponieważ jestem w trakcie jej czytania... Cierpliwości!!!
"Kobiety w islamie" to owoc podróży autorki przez Indie, Pakistan i Bangladesz w poszukiwaniu prawdy o miłosnym i erotycznym życiu islamskich kobiet. Nighat M. Gandhi nie zadowala się powielaniem schematów - interesują ją zagadnienia stanowiące na codzień tabu, dlatego wśród jej rozmówczyń znajdzie się zarówno młoda kobieta żebrząca w sufickiej świątyni, nawrócona na chrześcijaństwo muzułmanka, która przez całe życie czci jednocześnie Allacha i Jezusa, jak przedstawicielka "trzeciej płci" - Nisho, pisarka Firdaus Haider czy Nusrat - żyjąca w związku z kobietą, wykładowczyni akademicka.
"Kobiety w islamie" to zaskakujące studium kobiecości, która - rozmaicie pojmowana i wyrażana - daje bohaterom siłę i pozwala odnaleźć im swoje miejsce w społeczeństwie i kulturze.
"Kobiety w islamie" to niezwykła książka o miłości.
Kolejny wpis o następnej książce już wkrótce, ponieważ jestem w trakcie jej czytania... Cierpliwości!!!
Wakacje 2016
Witajcie Kochani!!! Przepraszam, że nie było mnie aż tak długo tutaj, ale wiecie człowiek zalatany.. Chciałam Wam napisać jak cudownie spędziłam tegoroczne wakacje... W tym roku wybraliśmy się na urlop na piękne Mazury. Bardzo mi się One podobają. Piękne widoki, wspaniałe jeziora, cudowne świeże powietrze... Spędziłam całe dwa tygodnie aktywnie - odpoczywając w gronie tych Najlepszych... Odwiedziliśmy wspaniałe miejsca. Byliśmy w Giżycku, Mikołajkach, Węgorzewie, Rynie. Czekały na Nas wspaniałe widoki i cudownie spędziliśmy tam czas. Pewnego dnia (właściwie już końcówka urlopu, a na pewno końcówka pięknej pogody) wykorzystaliśmy ostatnie cudowne godziny słonecznej pogody i wybraliśmy się na wycieczkę motorówką. Nawet chwilkę sama ją prowadziłam. Naprawdę niezapomniane przeżycie. Według mnie był to jeden z najcudowniejszych dni jakie spędziliśmy aktywnie... Na szczęście komary nie zjadły Nas - taka jak przestrzegali znajomi. Dla mnie te wakacje były naprawdę cudowne. Wreszcie miałam przy sobie Tę właściwą osobę... (więcej zdradzać nie będę). Dziękuje Mu za to - za ten czas spędzony razem. Cudownie było. Tak wspaniale się tam czułam, ale niestety trzeba było wracać... Cieszyłam się na powrót. Jestem zadowolona z tegorocznych wakacji. Mam nadzieje, że następne będą jeszcze lepsze. Wspomnienia są piękne i na pewno szybko ich nie zapomnimy.
poniedziałek, 18 lipca 2016
Po raz pierwszy!!!!
Witajcie Kochani!!! Wczoraj, 17 lipca zakończył się finałowy turniej Ligii Światowej, rozgrywany w Krakowie. Niestety nasza reprezentacja nie dotarła do półfinału (przegrała z Serbią 1:3)... Natomiast w meczu o 3. miejsce Francuzi (byli zwycięzcy LŚ - wygrali turniej rok temu) pokonali Włochów 3:0 i sięgnęli po brąz w tegorocznych rozgrywkach :) Natomiast w finałowym meczu Serbowie podejmowali Brazylijczyków. Nasi koledzy z Bałkanów grali koncertowo. Pokonali Canarinios 3:0 i zaprzepaścili ich szansę na wygranie złota. Serbowie po raz pierwszy w swojej historii (podobnie jak Portugalczycy) wygrali Ligę Światową (Naszym Panom też się to udało w 2012 r). Serbscy zawodnicy niestety nie zagrają na Igrzyskach Olimpijskich w Rio, ponieważ nie udało im się zakwalifikować. Natomiast, dla Nich Liga Światowa była docelową imprezą. Naprawę grali cudownie. Byli tak zmotywowani, że zwycięstwo w tegorocznym sezonie LŚ Im się należało. Wiem, że serbscy zawodnicy będą trzymać kciuki za Naszych siatkarzy grających niebawem w Rio, na Olimpiadzie :)
Niespodziewanie!!!
Witajcie Kochani!!! Przepraszam Was bardzo ale nie mogłam wcześniej napisać. Teraz nadrabiam zaległości. Jak doskonale wiecie 10 lipca 2016 roku zakończyły się rozgrywane we Francji Mistrzostwa Europy... Niestety w całości tegoż meczu nie oglądałam, ponieważ miała wstać następnego dnia do pracy na rano... Odpuściłam. Jak wiecie doskonale, znacie mnie już całkiem dobrze - kibicowałam Niemcom. Doskonale wiecie, że Im kibicuje od jakiegoś czasu. Myślałam, że wygrają. Szczerze nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy... Jak dla mnie, jakoś Portugalczycy nie bardzo mi pasują na mistrzów Starego Kontynentu, ale cóż zrobić. Mieli szczęście... W końcu każdy sport w jakiejś mierze opiera się o szczęście... Jak już z pewnością wiecie - zdobycie przez reprezentacje Portugalii Mistrzostwa Europy - było historycznym wydarzeniem, ponieważ dokonali tego po raz pierwszy w historii startów w tych rozgrywkach.Przypomnijmy, że Cristiano Ronaldo nie pomógł za bardzo w zdobyciu tego tytułu. Niestety opuszczał boisko na noszach. Odnowiła mu sie kontuzja więzadła... No nic. Po prostu trzeba pogratulować reprezentantom Portugalii. Brawo, że Wam się w końcu udało.
piątek, 8 lipca 2016
Przeczytane: "Siódme życie markiza de Sade"
Witajcie Kochani!!! Obiecałam Wam nowy cykl wpisów, dotyczący przeczytanych książek przeze mnie. Obietnicy dotrzymuje, choć trochę mi to zajęło. Tak jak obiecałam, w ostatnim czasie czytałam książkę, którą niedawno sobie zakupiłam (macie jej okładkę na zdjęciu dodanym).
Nie powiem, że było łatwo przeczytać tę książkę. Z opisu i recenzji, którą czytałam przed jej zakupem, zaciekawiła mnie. Ale niestety kiedy ją zaczęłam czytać nie wciągnęła mnie aż tak bardzo jak sądziłam. Książka opisuje wydarzenia schyłku monarchii i rewolucji francuskiej i życiorys nijakiego markiza de Sade,libertynie znanym ze skłonności do przemocy i perwersyjnych praktyk seksualnych. Od jego nazwiska pochodzi termin "sadyzm".
Osobiście mnie ta książka nie porwała... Ale z pewnością są osoby, którym by się spodobała. Nie będę jej negować... Nie ma w niej perwersyjnych opisów aktów seksualnych, co mi akurat pasuje... Ale książka nie jest porywająca.
Nie powiem, że było łatwo przeczytać tę książkę. Z opisu i recenzji, którą czytałam przed jej zakupem, zaciekawiła mnie. Ale niestety kiedy ją zaczęłam czytać nie wciągnęła mnie aż tak bardzo jak sądziłam. Książka opisuje wydarzenia schyłku monarchii i rewolucji francuskiej i życiorys nijakiego markiza de Sade,libertynie znanym ze skłonności do przemocy i perwersyjnych praktyk seksualnych. Od jego nazwiska pochodzi termin "sadyzm".
Osobiście mnie ta książka nie porwała... Ale z pewnością są osoby, którym by się spodobała. Nie będę jej negować... Nie ma w niej perwersyjnych opisów aktów seksualnych, co mi akurat pasuje... Ale książka nie jest porywająca.
sobota, 11 czerwca 2016
Mecz nr 1 Francja : Rumunia
Witajcie. Na stadionie Stade de France reprezentacja Francji podejmuje reprezentację Rumunii.
W pierwszych minutach meczu aktywniejsi na boisku byli Rumuni. Po znakomitym dośrodkowaniu z rzutu rożnego (wykonywał go Nicolae Stanciu) trafiła się fantastyczna okazja do strzelenia gola. Bogdan Stanciu uderzył z drugiego metra, ale niestety z linii bramkowej piłkę instynktownie odbił Hugo Lloris.
Szansa rywali na gola podziałała na Francuzów bardzo mobilizująco. W 15. minucie meczu po asyście Bacary Sagna, piłkę dostał Antoine Griezmann, ale "wpakował" piłkę tylko w słupek bramki Rumunów. Gospodarze nie zwalniali tempa. Po kilkunastu minutach Griezmann ponownie mógł uszczęśliwić kibiców, ale "wkopał" piłkę wprost w rumuńskiego bramkarza.
W doliczonym czasie gry Payet kolejny raz błysnął fenomenalnym zagraniem. Z rzutu rożnego pomocnik reprezentacji Francji zacentrował piłkę wprost na głowę Oliviera Girouda, który skierował ją do rumuńskiej bramki.
Początek drugiej połowy należał do Rumunów. Walka o każdą piłkę, wysoki pressing - to pomagało. Po faulu Francuza na rumuńskim zawodniku sędzia podyktował rzut karny dla Rumunii. Zawodnikowi w żółtym trykocie udało się "wpakować" piłkę do bramki. Wykorzystał rzut z jedenastu metrów fenomenalnie.
Po pewnym czasie Florent Payet strzelił fantastycznego gola z kilkunastu metrów. Piekna bramka. Payet swoim strzałem zakończył marzenia Rumunów o remisie.
Mecz otwarcie zakończył się udanym występem reprezentacji Francji.W pierwszym swoim meczu grupowym pokonują Rumunów 2:1.
W pierwszych minutach meczu aktywniejsi na boisku byli Rumuni. Po znakomitym dośrodkowaniu z rzutu rożnego (wykonywał go Nicolae Stanciu) trafiła się fantastyczna okazja do strzelenia gola. Bogdan Stanciu uderzył z drugiego metra, ale niestety z linii bramkowej piłkę instynktownie odbił Hugo Lloris.
Szansa rywali na gola podziałała na Francuzów bardzo mobilizująco. W 15. minucie meczu po asyście Bacary Sagna, piłkę dostał Antoine Griezmann, ale "wpakował" piłkę tylko w słupek bramki Rumunów. Gospodarze nie zwalniali tempa. Po kilkunastu minutach Griezmann ponownie mógł uszczęśliwić kibiców, ale "wkopał" piłkę wprost w rumuńskiego bramkarza.
W doliczonym czasie gry Payet kolejny raz błysnął fenomenalnym zagraniem. Z rzutu rożnego pomocnik reprezentacji Francji zacentrował piłkę wprost na głowę Oliviera Girouda, który skierował ją do rumuńskiej bramki.
Początek drugiej połowy należał do Rumunów. Walka o każdą piłkę, wysoki pressing - to pomagało. Po faulu Francuza na rumuńskim zawodniku sędzia podyktował rzut karny dla Rumunii. Zawodnikowi w żółtym trykocie udało się "wpakować" piłkę do bramki. Wykorzystał rzut z jedenastu metrów fenomenalnie.
Po pewnym czasie Florent Payet strzelił fantastycznego gola z kilkunastu metrów. Piekna bramka. Payet swoim strzałem zakończył marzenia Rumunów o remisie.
Mecz otwarcie zakończył się udanym występem reprezentacji Francji.W pierwszym swoim meczu grupowym pokonują Rumunów 2:1.
piątek, 10 czerwca 2016
Zaczynamy!!! EURO FRANCJA 2016
10 czerwca 2016 roku zaczynamy Euro 2016 we Francji. Ceremonia otwarcia na francuskim Stade de France była krótka ale efektywna. Na murawie pojawił się "francuski ogród". Na nim zatańczyły piękne tancerki kankana. Na zakończenie ceremonii nad stadionem przeleciały myśliwce, które w powietrzu utworzyły francuską trójkolorową flagę.
Ceremonia była krótka i dla mnie bardzo ciekawa. Co mi się najbardziej podobało - pojawienie się na trybunie wieży Eiffla. Było kolorowo i sympatycznie. Oby więcej takich krótkich ceremonii. A teraz najważniejszy mecz.
Życzę, aby te mistrzostwa były udane dla Naszej Polskiej Reprezentacji. Chłopaki namęczyli się, aby w nich zagrać. Pokażcie się z jak najlepszej strony. Pokażcie, że Polacy też potrafią. Trzymamy kciuki za Chłopaków.
Ceremonia była krótka i dla mnie bardzo ciekawa. Co mi się najbardziej podobało - pojawienie się na trybunie wieży Eiffla. Było kolorowo i sympatycznie. Oby więcej takich krótkich ceremonii. A teraz najważniejszy mecz.
Życzę, aby te mistrzostwa były udane dla Naszej Polskiej Reprezentacji. Chłopaki namęczyli się, aby w nich zagrać. Pokażcie się z jak najlepszej strony. Pokażcie, że Polacy też potrafią. Trzymamy kciuki za Chłopaków.
piątek, 3 czerwca 2016
Legenda nie żyje [*]
Świat mediów społecznościowych obiegła kolejna tragiczna informacja. W wieku 74 lat zmarł Muhammad Ali. To jeden z najwybitniejszych pięściarzy w historii. W 1960 r., w Rzymie wywalczył złoty medal olimpijski, a później trzy razy sięgnął po tytuł mistrza świata królewskiej wagi ciężkiej. Stoczył 61 pojedynków na zawodowym ringu. Poniósł zaledwie 5 porażek. Od 32 lat zmagał się z chorobą Parkinsona. Poruszał się na wózku inwalidzkim.
W czwartek Muhammad Ali trafia do szpitala. Ma problem z oddychaniem. Nic nie zagrażało Jego życiu, ale pozostał na obserwacji w szpitalu. Śmierć nadeszła w piątek (w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu).
Pierwszy tytuł mistrza świata wszechwag zdobył w 1964 r., gdy miał 22 lata, zwyciężył w pojedynku z Sonnym Listonem. Następnie soczył słynne pojedynki z George'em Foremanem i Joe Frazierem. Ali, jako jedyny bokser w historii trzykrotnie sięgnął po tytuł mistrza świata wszechwag i skutecznie bronił go dziewiętnaście razy. Do 1981 r., stoczył 61 profesjonalnych walk. Wygrał 56, z czego 37 przez nokaut.
Z ciężkim sercem to piszę, ale żegnamy legendę światowego boksu. Każdy musiał słyszeć o Muhammadzie Alim. Wpisał się na stałe do historii tej dyscypliny sportu. Nigdy o Nim nie zapomnimy. Kolejny legendarny sportowiec zasila niebiański ring.
Spoczywaj w pokoju Mahammadzie Ali. [*][*][*]
W czwartek Muhammad Ali trafia do szpitala. Ma problem z oddychaniem. Nic nie zagrażało Jego życiu, ale pozostał na obserwacji w szpitalu. Śmierć nadeszła w piątek (w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu).
Pierwszy tytuł mistrza świata wszechwag zdobył w 1964 r., gdy miał 22 lata, zwyciężył w pojedynku z Sonnym Listonem. Następnie soczył słynne pojedynki z George'em Foremanem i Joe Frazierem. Ali, jako jedyny bokser w historii trzykrotnie sięgnął po tytuł mistrza świata wszechwag i skutecznie bronił go dziewiętnaście razy. Do 1981 r., stoczył 61 profesjonalnych walk. Wygrał 56, z czego 37 przez nokaut.
Z ciężkim sercem to piszę, ale żegnamy legendę światowego boksu. Każdy musiał słyszeć o Muhammadzie Alim. Wpisał się na stałe do historii tej dyscypliny sportu. Nigdy o Nim nie zapomnimy. Kolejny legendarny sportowiec zasila niebiański ring.
Spoczywaj w pokoju Mahammadzie Ali. [*][*][*]
czwartek, 2 czerwca 2016
Andrzej Niemczyk nie żyje [*]
Dzisiaj odszedł w nieboskłon niebieski były siatkarz (grał na pozycji rozgrywającego). Był wielokrotnym reprezentantem Polski juniorów i seniorów. Po zakończeniu kariery zawodniczej, poświęcił się dla innych, pracował jako trener. Największe sukcesy (i popularność) odniósł z żeńską reprezentacją siatkówki. Zdobył z nią dwukrotnie mistrzostwo Europy w 2003 i w 2005 r.
Kolejny wybitny siatkarz i trener opuścił Nasz świat by wzbogacić Niebiańskie Boiska Siatkówki w Niebie.
Niech Pan Andrzej spoczywa w pokoju [*]
Kolejny wybitny siatkarz i trener opuścił Nasz świat by wzbogacić Niebiańskie Boiska Siatkówki w Niebie.
Niech Pan Andrzej spoczywa w pokoju [*]
Jedziemy do Rio
Dzień dobry Kochani!!!! Dzisiaj stała się rzecz zaskakująca i strasznie zadowalająca. Nasi siatkarze po ciężkiej i heroicznej walce w 21 meczach, zdołali awansować do Igrzysk Olimpijskich rozgrywanych w tym roku w Brazylii. Dzisiaj Nasi siatkarze zwyciężając w meczu kwalifikacyjnym nad reprezentacją Wenezueli (Turniej kwalifikacyjny rozgrywany jest w Tokio) zdołali awansować do Rio. Jestem strasznie szczęśliwa z tego powodu. Nasz Drużyna Narodowa pod wodzą Stephana Antigi jest niepokonana na tokijskim turnieju. Po sześciu spotkaniach ma sześć zwycięstw, zero porażek. Czekają Naszych jeszcze dwa spotkania z Iranem (sobota) i Australią (niedziela).
A tutaj macie skrót wyników meczy:
Kanada : Polska 2:3
Francja : Polska 2:3
Japonia : Polska 0:3
Chiny : Polska 2:3
Wenezuela : Polska 0:3
A tutaj macie skrót wyników meczy:
Kanada : Polska 2:3
Francja : Polska 2:3
Japonia : Polska 0:3
Chiny : Polska 2:3
Wenezuela : Polska 0:3
Polska : Holandia towarzysko
1 czerwca 2016 roku odbył się w Hali Energa na pograniczu Gdańska i Sopotu mecz towarzyski z udziałem Naszej Polskiej reprezentacji męskiej i reprezentacji Holandii. Oczywiście Chłopcy grali w piłkę nożną. Jak już wiecie, Holendrzy nie zagrają na Turnieju we Francji, ponieważ się do niego nie zakwalifikowali... Wielka sensacja i wydaje mi się, że strata, ponieważ Pomarańczowi zawsze plasowali się w czołówce. Ale wracając do wczorajszego meczu. Nasza reprezentacja nie zaprezentowała się dość dobrze. Może to dlatego, że nasi piłkarze dopiero co wrócili z obozu przygotowawczego w Arłamowie. Trenowali tam formę przed zbliżającymi się wielkimi krokami Mistrzostwami Europy we Francji. A co do meczu... Jak sami wiecie - już w pierwszej połowie spotkania przegrywaliśmy 0:1 po znakomitym strzale niepilnowanego Holendra.
Moim zdaniem Nasi zawalili obronę. Szwankowała obrona... Trener Nawałka powinien jeszcze z Naszymi Chłopakami poćwiczyć obronę. Na szczęście w drugiej połowie, po strzale Jędrzejczaka, doprowadziliśmy do wyrównania. Chociaż niestety w całym meczu przegraliśmy 1:2... Na szczęście był to tylko mecz towarzyski, nie dający żadnemu z zespołów jakiejś konkretnej korzyści. Niestety zabrakło na boisku jednego z filarów polskiej drużyny, a mianowicie Grzegorza Krychowiaka, któremu trener dał odpocząć po niedawnej kontuzji... Moim zdaniem brakowało Krychowiaka na boisku. Choć w składzie był R. Lewandowski (kapitan), Arkadiusz Milik, Kuba Błaszczykowski. Natomiast reprezentacja Holandii do Sopotu przyjechała bez wielkich gwiazd. Nie było Van Persie'go, Robena...
Mam nadzieje, że na francuskich boiskach Nasza reprezentacja pokaże na co ją stać i wyjdzie z grupy... Pamiętacie, pierwszy mecz Polaków na Euro 2016 już 12 czerwca. Spotkamy się wtedy z reprezentacją Irlandii Północnej, a następnym rywalem Polaków będą Niemcy a na deser Ukraina. Oby wszystkie mecze były zwycięskie.
Moim zdaniem Nasi zawalili obronę. Szwankowała obrona... Trener Nawałka powinien jeszcze z Naszymi Chłopakami poćwiczyć obronę. Na szczęście w drugiej połowie, po strzale Jędrzejczaka, doprowadziliśmy do wyrównania. Chociaż niestety w całym meczu przegraliśmy 1:2... Na szczęście był to tylko mecz towarzyski, nie dający żadnemu z zespołów jakiejś konkretnej korzyści. Niestety zabrakło na boisku jednego z filarów polskiej drużyny, a mianowicie Grzegorza Krychowiaka, któremu trener dał odpocząć po niedawnej kontuzji... Moim zdaniem brakowało Krychowiaka na boisku. Choć w składzie był R. Lewandowski (kapitan), Arkadiusz Milik, Kuba Błaszczykowski. Natomiast reprezentacja Holandii do Sopotu przyjechała bez wielkich gwiazd. Nie było Van Persie'go, Robena...
Mam nadzieje, że na francuskich boiskach Nasza reprezentacja pokaże na co ją stać i wyjdzie z grupy... Pamiętacie, pierwszy mecz Polaków na Euro 2016 już 12 czerwca. Spotkamy się wtedy z reprezentacją Irlandii Północnej, a następnym rywalem Polaków będą Niemcy a na deser Ukraina. Oby wszystkie mecze były zwycięskie.
Fantastyczny weekend
Witajcie Kochani :) Nie pisałam tak długo ponieważ miałam swoje powody... Nie będę ich roztrząsać, ale wiedzcie, że były one dość poważne... Nie chciałam niczego zapeszyć. W długi majowy weekend spotkała mnie rzecz cudowna. Ów weekend spędziłam w Kazimierzu Dolnym. Nigdy tam nie byłam więc pojechałam tam z podwójną ciekawością, Miasto mi się strasznie podoba, atmosfera jest zabójcza... Szczególnie na rynku i nad brzegiem Wisły. Prawdę mówiąc na dłużej nie ma po co tam jechać, wiele szczególnych rzeczy nie ma do zwiedzania... Przede wszystkim zamek (a właściwie to co po nim zostało, ruiny), baszta, skąd można zobaczyć całą panoramę miasta, rynek, który dla mnie jest magiczny, a no i oczywiście Góra Trzech Krzyży - z której też można zobaczyć panoramę Kazimierza, a i oczywiście cmentarz żydowski - a właściwie ściana na cmentarzu. Strasznie mi się podobało. Pogoda Nam dopisała, ponieważ było ciepło i słonecznie, tylko w czwartek po południu troszkę popadało. Ale nie nudziliśmy się w swoim towarzystwie, a wręcz przeciwnie... Dla mnie to był naprawdę wspaniały weekend i z pewnością troszkę odpoczęłam. Dla mnie i dla Niego najważniejsze było wspólne towarzystwo. Oby tak dalej, a wiem, że będzie cudownie. Wiem, też że to nie był mój pierwszy i ostatni wyjazd do Kazimierza. Na pewno tam wrócimy, najważniejsze że razem. Dziękuje.
Kolejny wpis już wkrótce.
Kolejny wpis już wkrótce.
poniedziałek, 23 maja 2016
I po Turnieju...
Witajcie Kochani!!! Kilka dni temu zakończył się 14. Memoriał Jerzego Huberta Wagnera. Na turnieju zapowiedziały swoją obecność, znakomite trzy zespoły... A mianowicie Bułgara, Serbia i Belgia... Oczywiście też Nasz reprezentacja... Obejrzałam cały turniej, wszystkie mecze. Zapowiadało se znakomicie... Ale niestety wyszło nie całkiem... Tegoroczny Memoriał był sprawdzianem generalnym przez Turniejem kwalifikacyjnym w Japonii do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro... Wydaje mi się, że niestety nie poszło tak jak nasza kadra szkoleniowa oczekiwała. Chłopaki byli w dobrej formie. Pierwszym turniejowym, otwierającym turniej meczem, był mecz Serbia:Belgia... Niestety Belgia przegrała w tie-breaku z Serbami. Nasi Chłopcy turniej zaczynali meczem z Bułgarami... W pierwszych minutach meczu całkiem, całkiem gra wychodziła, ale niestety mecz przegraliśmy 3:2. Kolejnym meczem, na drugi dzień był: Serbia:Bułgaria... Oczywiście mecz udany dla Bułgarów. Polacy grali z Belgami. Wygraliśmy 3:1. W ostatnim dniu Belgowie zmierzyli się z Bułgarami. Belgia niestety przegrała z Kretesem - 3:0. Nasi reprezentanci w ostatnim meczu turnieju zmierzyli się z Serbami. Niestety znów przegraliśmy w tie - breaku 3:2. Ostatecznie Polacy zajęli 3 miejsce w turnieju. Pierwsze miejsce zajęli Bułgarzy - zwycięzcy 3 meczy, tuż za nimi byli Serbowie z dwoma wygranymi meczami, Polacy - zwyciężyliśmy tylko z Begami, no i na końcu stawki uplasowali się Belgowie z zerowym dorobkiem meczowym...
Oby na turnieju w Japonii Chłopaki wystrzelili z formą i zakwalifikowali się do Igrzysk w Brazylii. Będę trzymać mocno kciuki za Naszych Chłopaków :)
Oby na turnieju w Japonii Chłopaki wystrzelili z formą i zakwalifikowali się do Igrzysk w Brazylii. Będę trzymać mocno kciuki za Naszych Chłopaków :)
piątek, 13 maja 2016
Co sie dzieje z tym światem...
Witajcie :) Dzisiaj przeczytałam tragiczną historię. Może wiecie już o tym, ale ja dopiero tę wiadomość przeczytałam... Nie wiem co się dzieje ze tym światem i przede wszystkim z ludźmi, którzy na nim żyją... A mianowicie, przechodzę do sedna sprawy. W małej irackiej miejscowości miał miejsce zlot fanów hiszpańskiej drużyny piłkarskiej - Real Madryt. Z czwartku na piątek w pewnym miejscowym lokalu zgromadzili się kibice, a po jakimś czasie do tegoż lokalu weszli uzbrojeni iraccy obywatele i zaczęli strzelać do Bogu ducha winnych fanów. Z dziennikarskich doniesień wynika, że w zamachu zginęło 16 osób, a 20 zostało rannych, z czego część w stanie krytycznym. Po kilku godzinach po owych wydarzeniach, do zamachu przyznał się Daesz. Jak mniemam jakaś iracka organizacja terrorystyczna.
Cały świat piłki nożnej solidaryzuje się z kibicami w cierpieniu po owych wydarzeniach. Apelują o rozsądek i pokój na świecie. Zgłaszają sprzeciw wobec terroryzmowi.... Jestem całym sercem za tym.
Zmieniając troszkę temat, aczkolwiek stąpam blisko - jestem przeciwko przyjmowaniu przez Polskę uchodźców. Zobaczycie, będzie jeszcze gorzej. Już się panoszą po naszym pięknym kraju, a co dopiero będzie ich jeszcze więcej. Oby Polska nie stała się drugą Francją czy Brukselą....
Cały świat piłki nożnej solidaryzuje się z kibicami w cierpieniu po owych wydarzeniach. Apelują o rozsądek i pokój na świecie. Zgłaszają sprzeciw wobec terroryzmowi.... Jestem całym sercem za tym.
Zmieniając troszkę temat, aczkolwiek stąpam blisko - jestem przeciwko przyjmowaniu przez Polskę uchodźców. Zobaczycie, będzie jeszcze gorzej. Już się panoszą po naszym pięknym kraju, a co dopiero będzie ich jeszcze więcej. Oby Polska nie stała się drugą Francją czy Brukselą....
poniedziałek, 9 maja 2016
Z wizytą u Jana Pawła II
Witajcie :) W miniony weekend byłam na pielgrzymce z kościoła, z mojej parafii, w Łagiewnikach. Było bardzo fajnie. Nie spodziewałam się, że aż tak fajnie będzie. Pojechałam z Babcią :) Sama ją namówiłam na ten wyjazd. Na początku była troszkę zszokowana moim pomysłem... ale po krótkich namowach się zgodziła... Hehe moja siła przebicia się odezwała :) Zgodziła się na wspólny wyjazd. Ucieszyłam się, ponieważ strasznie dawno nie byłyśmy na kościelnej "wycieczce". Nigdy nie byłam w Łagiewnikach, więc wiedziałam, że będzie to świetny wypad. Nie spodziewałam się, aż tak dużej liczby pielgrzymów. Nie zgadniecie, skąd? Sama byłam zszokowana. Najwięcej pielgrzymów było, ze Słowacji... Będąc w Łagiewnikach, nie wyobrażaliśmy sobie, że nie odwiedzimy, niedawno wybudowanego Centrum Jana Pawła II. Kościół przepiękny. Niestety do dwóch kaplic i dolnego kościoła nie zdołaliśmy dotrzeć, zważywszy na liczbę pielgrzymujących w tym dniu ludzi do Krakowa. Z Centrum Jana Pawła II powędrowaliśmy do Kościoła Miłosierdzia Bożego... Właściwie to próbowaliśmy tam dotrzeć, na godz. 15, na Koronkę do Bożego Miłosierdzia, niestety nie dotarliśmy na czas. Modlitwę odmawialiśmy po drodze... Było multum ludzi, a droga z Centrum do Kościoła Miłosierdzia Bożego nadal znajduje się w stanie budowy... Kręgosłup i nogi nie chciały mnie słuchać, w żaden możliwy sposób. Wróciwszy do domu byłam wykończona.... Zdecydowałam razem z babcią, że musimy z pozostałymi członkami naszej rodziny na spokojnie pojechać do tego cudnego miejsca i na spokojnie, bez żadnego pośpiechu wszystko zobaczy c i zwiedzić :) Z chęcią też chciałabym po raz kolejny "odwiedzić" Centrum Krakowa, Kościół Mariacki, Sukiennice, Wawel, Rynek Krakowski... Najlepiej wiecie z kim... Romantyczny wypad??? Może się spełnić moje marzenie w niedalekiej przyszłości... Zobaczymy :)
wtorek, 26 kwietnia 2016
30 lat minęło...
Witajcie Kochani!!! Nie wiem czy wiecie, ale dzisiaj mija 30 lat od potwornej katastrofy. Była to katastrofa w Czarnobylu. Jak wiecie, ta katastrofa wydarzyła się 26 kwietnia 1986 r. Trzydzieści lat temu wybuchł reaktor jądrowy w elektrowni atomowej, oddalonej od miasta o 18 km. Była to największa katastrofa XX wieku. Wiem, że wydarzyło się to cztery lata przed moim urodzeniem, ale dużo czytałam o tym i wiem, że strasznie dużo ludzi zginęło od tego. Wiem też, że wiele więcej ludzi chorował i w niedługim czasie umarli na chorobę popromienną. Oglądałam zdjęcia zamieszczone w necie i jestem przerażona ich widokiem. Nie umiem sobie wyobrazić cierpienia tych ludzi.... Jak tylko sobie o tym pomyślę ciarki przechodzą mi po całym ciele... Straszne uczucie. Niedawno oglądałam reportaż w tv, że dopiero niedawno ukraiński rząd i państwo ukraińskie uznali ludność, mieszkającą na tym terenie, od katastrofy. Po katastrofie "państwo" wysiedliło pozostałą ludność w obszarze ok 50 km od miejsca katastrofy. Po 30 latach od katastrofy, miasto Czarnobyl i okolicę zamieszkują zwierzęta (konie, lisy), bogata roślinność. Prawdę mówiąc, nadal widać w czarnobylskim krajobrazie echo tamtych wydarzeń, widać, że ludzie pozostawili wszystko co mieli, w takim stanie jak było w tamtym czasie... Tak jak już napisałam, oglądając zdjęcia jestem przerażona. Mam nadzieje, że nie będzie już tak olbrzymiej katastrofy jak ta. Choć na myśl mi przychodzi katastrofa w elektrowni atomowej w japońskiej Fukushimie. Ale ta katastrofa nie była, na szczęście w takiej skali jak ta w Czarnobylu... Oby nigdy już podobna się nie zdarzyła.
piątek, 22 kwietnia 2016
Niespodzianka!!!!
Witajcie Kochani!!!! Mam dla Was niespodziankę. Nie wiem czy udaną ale na pewno przeze mnie przemyślaną. Mam nadzieje, że Wam się spodoba. Wymyśliłam ostatnio, że będzie się ukazywać jeszcze jeden cykl wpisów. Jak wiecie bardzo lubię czytać książki. Chciałabym aby ten cykl był poświęcony właśnie książkom. Mój pierwotny pomysł jest taki, że ja będę czytać książki i po przeczytaniu danej książki będę na blogu publikować wpis o moich uczuciach, przeżyciach i recenzji dotyczącej tej książki... Mam nadzieje, że te wpisy będą Wam się podobać podobnie jak poprzednie zaproponowane cykle przeze mnie... Co Wy o tym moim pomyśle myślicie???? Czekam na Wasze opinię w komentarzach... Pozdrawiam
poniedziałek, 18 kwietnia 2016
Time for change!!!
Witajcie Kochani!!! Potwornie długo mnie nie było tutaj. Ale nie dziwcie mi się, pewne sprawy mnie tak przygwoździły, że nie mogłam się pozbierać... Szczerze to do tej pory o tym myślę. Nie boje się przyszłości, ale cały czas myślę jak to będzie... W końcu mnie znacie, wiecie, że chce aby było jak najlepiej. Mam nadzieje i wszystko robię, żeby tak właśnie było.
Moi Drodzy!!!!
Ogłaszam wielkie zmiany - nie tylko w życiu ale i tutaj, na blogu. Mam dwa pomysły, które urodziły mi się w głowie już jakiś czas temu. Do tej pory nie wiedziałam zbytnio jak się do tego zabrać, ale teraz już wiem. Będą to dwa cykle wpisów, może i więcej (na początek dwa), pisane na przemian - opowiadające o przeszłości i przyszłości. Oczywiście w międzyczasie będę pisać co w moim życiu się ważnego zadziało (a mam nadzieje ze będzie się działo)/ Wracając do nowych cykli wpisów: jeden będzie publikowany pt. "Co tam się wydarzyło... Kalendarium historyczne.", a następne pt: "Jak tam pięknie".
Jak pewnie się domyślacie, bo to wiadomo od razu - pierwszy będzie poświęcony historii i wydarzeniom historycznym, ważnym wydarzeniom, które zadziały się w historii Polski (naszego pięknego kraju), kontynentu,Europy, a także świata.
Natomiast drugi, będzie przedstawiał miejsca w których chciałabym się znaleźć, odwiedzić, zwiedzić, po prostu być w przyszłości.
Mam nadzieje, że będziecie komentować wszystkie moje wpisy, które będą się systematycznie pojawiać... Będę czytać każdy komentarz. Jestem ciekawa Waszego zdania,
Kolejny wpis już wkrótce. Pozdrawiam.
Moi Drodzy!!!!
Ogłaszam wielkie zmiany - nie tylko w życiu ale i tutaj, na blogu. Mam dwa pomysły, które urodziły mi się w głowie już jakiś czas temu. Do tej pory nie wiedziałam zbytnio jak się do tego zabrać, ale teraz już wiem. Będą to dwa cykle wpisów, może i więcej (na początek dwa), pisane na przemian - opowiadające o przeszłości i przyszłości. Oczywiście w międzyczasie będę pisać co w moim życiu się ważnego zadziało (a mam nadzieje ze będzie się działo)/ Wracając do nowych cykli wpisów: jeden będzie publikowany pt. "Co tam się wydarzyło... Kalendarium historyczne.", a następne pt: "Jak tam pięknie".
Jak pewnie się domyślacie, bo to wiadomo od razu - pierwszy będzie poświęcony historii i wydarzeniom historycznym, ważnym wydarzeniom, które zadziały się w historii Polski (naszego pięknego kraju), kontynentu,Europy, a także świata.
Natomiast drugi, będzie przedstawiał miejsca w których chciałabym się znaleźć, odwiedzić, zwiedzić, po prostu być w przyszłości.
Mam nadzieje, że będziecie komentować wszystkie moje wpisy, które będą się systematycznie pojawiać... Będę czytać każdy komentarz. Jestem ciekawa Waszego zdania,
Kolejny wpis już wkrótce. Pozdrawiam.
wtorek, 8 marca 2016
Święto Kobiet!!!
Witajcie Kochani!!! Dzisiaj jak każdy pewnie wie, 8 marca - dzień kobiet... Panowie gdzie kwiaty??? Dla mnie dzisiejszy dzień jest dość specyficzny... Pierwszy raz w moim życiu dostałam kwiatki od szefostwa w pracy (od szefa ściślej mówiąc)... Oczywiście od Kolegów z pracy, również... Mamy ich niestety tylko trzech, ale Chłopaki się postarali... Składali życzenia, było milusio i w ogóle cud, miód i orzeszki... hehe Bardzo mi było dzisiaj miło w pracy... Tak jakoś inaczej. Dziękuje wszystkim Facetom, którzy dzisiaj nie zapomnieli o mojej osobie i złożyli mi życzenia z okazji mojego święta... Jestem przeszczęśliwa, że Wasza pamięć Was nie zawiodła... Dziękuję jeszcze raz. Wszystkim przesyłam ciepłego buziaka :*
poniedziałek, 22 lutego 2016
Powstać jak feniks z popiołów!!!
Witajcie Kochani!!! Dawno mnie tutaj mnie było, ale wybaczcie mi to. Mnóstwo zawirowań w moim życiu w ostatnim czasie się pojawiło. Musiałam i muszę sobie z nimi poradzić... Musze Was uspokoić, nic złego się nie działo i nie dzieje... Więc możecie być spokojni o moją osobę :) Te zawirowania są bardziej pozytywne niż negatywne... Przynajmniej ja się z nich cieszę, naprawdę. Powoli zmieniam (kolejny już raz) swoje życie. Mam nadzieję, że już ostatni. Najważniejszą rzeczą, jaką zrobiłam dla siebie to to, że zerwałam z facetem. Nie mogłam dłużej znieść jego zachowania i co ważniejsze kłamstw. Cóż z tego, że "robił" (jak mu się wydawało) dla mnie wszystko jak zaczął mnie okłamywać... Nie chce takiego faceta. Już miałam jednego, który chciał mnie "kupić". Teraz, po doświadczeniach swojego życia szukam odpowiedzialnego faceta, który wie czego chce i do czego dąży... Chce czuć w Nim oparcie. Zaczynam powoli inaczej postrzegać świat. Jestem z tego bardzo zadowolona. Widocznie musiało się tak zadziać w moim życiu, że teraz dostrzegam rzeczy, ludzi, sprawy, których wcześniej w ogóle nie zauważałam. Teraz wiem, że żyje, a nie mijam wszystko bokiem, nie doceniając najmniejszych rzeczy. Trzeba nauczyć się cieszyć z małych rzeczy i doceniać to co się ma... Dążę do celów, które na życiowej drodze sobie stawiam i wiem, że je osiągnę... Odradzam się jak feniks z popiołów...!!! Nie jestem już tym samym człowiekiem co kiedyś...
piątek, 29 stycznia 2016
Mamy się czego bać???
Witajcie Kochani!!! Chciałabym poruszyć, przynajmniej dla mnie dość ciekawy i drastyczny temat o którym jest w ostatnich miesiącach dosyć głośno. Pewnie już wiecie o czym chciałabym napisać... Widzicie zdjęcie. Po zamachach we Francji (13 listopada 2015 r.) zainteresowałam się pewną organizacją... okrzykniętą organizacją terrorystyczną... Nie powiem fascynuje mnie tamten świat, ale nie ówczesny. Bardziej jestem zainteresowana wcześniejszymi czasami na terenach dzisiejszego Bliskiego Wschodu (Sułtanat), ale mniejsza o to. Mam w domu książkę, która właśnie opowiada o tym "tworze". Jest to wnikliwy raport o tym czymś, czym jest ISIS - Państwo Islamskie - kalifat. Czytając tę książkę, właśnie ta sprawa mnie bardzo ciekawi. Co będzie z ówczesnym czasie??? Bojownicy tegoż kalifatu (Państwo Islamskie) chcą Nas - świat - zastraszyć... Publikują w necie filmiki, w których pokazują jacy oni są "straszni". Nie powiem, kiedy w tv pokazują filmy o ISIS ciarki przechodzą mi po plecach. Od jakiegoś czasu zastanawiam się kiedy bojownicy ISIL zaatakują nasz piękny kraj...? Boję się tego ataku... Ciekawe kiedy do tego dojdzie? Kiedy podzielimy los Francuzów. Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego.
Dla mnie oni są fanatykami islamu... Myślą, że "dżihad" jest rozwiązaniem wszystkiego. "Dżihad" to święta wojna z niewiernymi - dla islamistów... Ci ludzie to maszyny do zabijania... Dla nich najważniejsze jest, przynajmniej według mnie, pokazanie siebie, zwrócenie uwagi na siebie. Na szczęście w publikowanych taśmach nie "słychać" o naszym kraju... Jak na razie nie słychać żadnych gróźb ze strony ISIS. Mam nadzieje, że tak już zostanie.
Dla mnie oni są fanatykami islamu... Myślą, że "dżihad" jest rozwiązaniem wszystkiego. "Dżihad" to święta wojna z niewiernymi - dla islamistów... Ci ludzie to maszyny do zabijania... Dla nich najważniejsze jest, przynajmniej według mnie, pokazanie siebie, zwrócenie uwagi na siebie. Na szczęście w publikowanych taśmach nie "słychać" o naszym kraju... Jak na razie nie słychać żadnych gróźb ze strony ISIS. Mam nadzieje, że tak już zostanie.
Na pocieszenie... siódemka...
Witajcie Kochani!!! Dzisiaj został rozegrany mecz piłki ręcznej z naszą polską reprezentacją męską... Spotkaliśmy się na boisku z reprezentacja Szwecji... Niestety nie oglądałam tego meczu ponieważ byłam w pracy, ale wiem, że Nasza reprezentacja wygrała ten mecz i tym samym zajęła w "polskich" Mistrzostwach Europy 7. miejsce. Niestety, zajęliśmy to miejsce tylko dla pocieszenia. Wiemy doskonale, że Naszych Chłopaków stać na dużo więcej... Wierze w polską reprezentację Szczypiornistów. Bo kibicem się jest a nie bywa...
środa, 20 stycznia 2016
Mistrz na kolanach!
Witajcie Kochani!!! Przepraszam, że piszę o tym dopiero teraz, ale miałam troszkę obowiązków, które nie pozwalały mi na napisanie wcześniej. Jeszcze raz przepraszam. Jak wiecie we wtorek (19.01.2016) graliśmy ostatni mecz grupowy w handballu w Krakowie, w Tauron Arena Kraków z mistrzami Europy, świata i mistrzami olimpijskimi - Francją. Nasi Szczypiorniści wzięli sobie wszystkie słowa krytyki do serca i jak sami wiecie zwyciężyli ten mecz - 25:31. Gra Polaków była fenomenalna. Już dawno tak dobrze grającej drużyny nie widziałam. Co najważniejsze nie gubili piłki i w kontratakach nie mieli sobie równych. Bardzo mi się podobała gra Naszego bramkarza, poniekąd kapitana reprezentacji - Sławka Szmala vel Kasa. Kilkakrotnie zatrzymał "pędzących" Francuzów i obronił Ich rzuty. Nasi Chłopcy dali z siebie wszystko i pokazali, że nawet tak bardzo utytułowana drużyna może nie być żadnym trudnym przeciwnikiem kiedy My wspaniale zagramy. Polska reprezentacja zwycięstwem nad Francją przypieczętowała awans do kolejnej rundy rozgrywek i co najważniejsze zajęła pierwsze miejsce w grupie z kompletem punktów. W II fazie rozgrywek zagramy z Białorusią, Chorwacją i Norwegią. Moim zdaniem nie mamy trudnych przeciwników i damy sobie z Nimi radę. Wiem, że jeśli zagramy tak jak we wtorkowym meczu z Francuzami - nie będziemy mieli równych. Moim marzeniem (które może się ziścić) jest aby Nasza reprezentacja szczypiornistów w finale rozgrywek spotkała się z Francją i oczywiście zwyciężyła... No i zdobyła upragnione złoto!!!!
3mamy mocno kciuki za Naszych Szczypiornistów!!!!
Kolejny mecz już 23 stycznia o 20.30.
Kibicujemy!!!!
BIAŁO CZERWONE TO BARWY NIEZWYCIĘŻONE!!!
3mamy mocno kciuki za Naszych Szczypiornistów!!!!
Kolejny mecz już 23 stycznia o 20.30.
Kibicujemy!!!!
BIAŁO CZERWONE TO BARWY NIEZWYCIĘŻONE!!!
wtorek, 19 stycznia 2016
Macedoński horror...
Witajcie Kochani!!! Jak widzicie nadrabiam zaległości w wiadomościach. Akurat tego meczu polskich szczypiornistów ponieważ niestety musiałam iść do pracy na noc. Ale na szczęście mam wspaniałą rodzinkę i mi nagrała ten mecz... Z opowieści wiedziałam, że nie był to za ciekawy mecz, ale chciałam sobie go zobaczyć na własne oczy. Po skończonej pracy weszłam na pewien portal społecznościowy i oczywiście się dowiedziałam, że wygraliśmy. Kolejny raz różnicą jednej bramki... Szczerze mówiąc niczym zaskakującym się Nasi szczypiorniści kolejny raz nie popisali. Fenomenalną grą błysnął Kamil Syprzak, któremu udało się rzucić, jak dobrze pamiętam 6 - 7 bramek bez pomyłki... Jak sami wiecie zwycięstwem nad Macedonią Polacy zapewnili sobie awans do kolejnej fazy rozgrywek... Brawo. Ciekawe co pokażą z Trójkolorowymi... Mam nadzieję, że będą dobrze grać... 3mam kciuki Chłopcy za kolejne - trzecie zwycięstwo w mistrzowskim turnieju "u siebie".
BIAŁO CZERWONE TO BARWY NIEZWYCIĘŻONE!!!
BIAŁO CZERWONE TO BARWY NIEZWYCIĘŻONE!!!
Wilder - Szpilka
W nocy z soboty na niedzielę (16.01 na 17.01 2016) czasu polskiego odbyła się walka Artura Szpilki o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej. Planowany czas walki 5.15 rano czasu polskiego. Oglądałam powtórkę walki, w południe w niedzielę, ale o wyniku dowiedziałam się zaraz po tym jak włączyłam (po przebudzeniu) jeden z portali społecznościowych... Niestety Szpila nie podołał "Bombardierowi" i w IX rundzie pojedynku został ciężko znokautowany... Kiedy zobaczyłam moment nokautu i chwile "po" to aż mnie ciarki przeszły. To było straszne. Widziałam reakcję narzeczonej Artura. Wcale jej się nie dziwie. Sama bym tak zareagowała. Widać, że Go bardzo kocha. Jak wiecie Szpilka trafił do szpitala po walce, ale na szczęście nic poważnego Mu się nie stało. Musi przejść operację lewej dłoni. Ona była kontuzjowana jeszcze przed walką. Do czego przyznał się w wywiadach udzielanych po walce z Wilder'em. Życzę Arturowi szybkiego powrotu do treningów i boksowania. Na pewno w przyszłości nadarzy się jeszcze okazja na walkę tego formatu z udziałem Polaka. Trzymamy kciuki!!!
Zaczęły się... ME w handballu POLSKA 2016
Witajcie Kochani!!! W piątek (15.01.2016) rozpoczęły się Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej mężczyzn, rozgrywane w Polsce.To kolejna impreza organizowana przez Nasz kraj. Na pierwszy rzut mamy na boisku, po przeciwnej drużynie - Serbów. Oglądałam ten mecz z rodzinką, w domku. Szczerze powiedziawszy nie zachwycił mnie sposób gry Naszej reprezentacji. Moim zdaniem troszkę za wolno prowadzą grę, najczęściej to widać w kontrach. Nie byłam zadowolona.
Co mi się podobało - to gala otwarcia - przed meczem Polaków. Nie powiem, organizatorzy się postarali. Bardzo mi się podobała.
Jak sami wiecie polska reprezentacja wygrała z reprezentacją Serbii jedną bramką.Mamy na koncie pierwsze zwycięstwo w polskich mistrzostwach Europy w handballu :))) Czekamy na kolejne.
Co mi się podobało - to gala otwarcia - przed meczem Polaków. Nie powiem, organizatorzy się postarali. Bardzo mi się podobała.
Jak sami wiecie polska reprezentacja wygrała z reprezentacją Serbii jedną bramką.Mamy na koncie pierwsze zwycięstwo w polskich mistrzostwach Europy w handballu :))) Czekamy na kolejne.
Subskrybuj:
Posty (Atom)