środa, 1 listopada 2017

Przeczytane: Philippa Gregory "Klątwa Tudorów"

Król Henryk VIII Tudor, który pokonał Ryszarda III Yorka, wciąż obawia się, że ktoś upomni się o koronę Anglii. Pozostali przy życiu Yorkowie są w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Małgorzata York wywodząca się z pozbawionej władzy dynastii, zostaje wydana za sir Ryszarda Pole'a, spolegliwego poplecznika Tudorów. W uznaniu swych zasług zostaje on mianowany namiestnikiem Walii, ale Małgorzacie nie jest pisane spokojne życie na rubieżach. Na walijski zamek Ludlow zjeżdża następca tronu Artur Tudor i jego żona Katarzyna Aragońska. Małgorzata zostaje doradczynią młodej pary, by służyć Tudorom, nie narażając się panującemu władcy. Po nagłej śmierci Artura Katarzyna wraca do Londynu, by wypełnić daną mężowi obietnicę i wyjść za jego brata, Henryka. Los Małgorzaty gwałtownie się odmienia, gdy zostaje wezwana na dwór królowej Katarzyny i Henryka VIII.
Jakie są moje odczucia po przeczytaniu tej lektury??? Hmm... Jak wiecie interesuje się historią i dość sporo wiem na temat okresu, w którym fabuła książki się dzieje. Jednym z moich ulubionych władców jest właśnie Henryk VIII Tudor. Sporo też książek przeczytałam na temat jego panowania. Dla mnie ta lektura jest ciekawa, jak z resztą wszystkie książki Philippy Gregory z tej serii... Polecam tę książkę ludziom, którzy chcą się więcej dowiedzieć na temat ciążącej klątwy na rodzie Henryka VIII Tudora. Bardzo fajnie cały czas ona przeplata się w fabula. Wszystko jest do niej porównywane...
Kolejna lektura już leży na moim biurku. Zdradzę, że jest zupełnie inna niż poprzednie... Zdradzę również, że to powieść fantastyczna. W odpowiednim czasie się o tym dowiecie. Uśmiecha się do mnie... więc do dzieła.
Kolejny wpis już wkrótce.
Pozdrawiam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz