sobota, 19 lipca 2014

Dzień z przygodami.

Witajcie Kochani :) Dzisiaj miałam dzień pełen przygód. Nie mogłam narzekać na nudę... Rano, kiedy wstałam wiadomo jak co dzień zjadłam śniadanko. Kiedy rodzice wstali, wstali z pomysłem pojechania nad zalew, żebyśmy się wykąpali. Wszyscy domownicy przystali na ten pomysł. Mnie się uśmiech pojawił na twarzy. Jako kierowca pojechałam z mamą i tatą na jakieś małe zakupy. Zdecydowaliśmy, że będziemy sobie robić nad wodą grilla. Pojechaliśmy w nasze ulubione miejsce. Niestety, jak już dotarliśmy na miejsce pomyliliśmy drogę na nasze ulubione miejsce. Zamiast skręcić w pierwszą uliczkę, my pojechaliśmy dalej i skręciliśmy w drugą uliczkę. Jechaliśmy i jechaliśmy, aż w końcu dojechaliśmy do takiego miejsca, że aż się zakopaliśmy. Wzywaliśmy na pomoc Adriana. Chłopak przyjechał, ale niestety nie dał rady wyciągnąć naszego samochodu. Razem z Tatą pojechali na wieś po faceta z traktorem. Tylko traktor dał radę wyciągnąć nasz samochodzik. Nasza lagunka zakopała się tak, że wpadła w pach zawieszeniem i ani w przód ani w tył. Na szczęście wszystko skończyło się pozytywnie. Dotarliśmy, z lekkim opóźnieniem nad nasze ulubione miejsce. Woda cudowanie ciepła. Opalenizna poprawiona i co u mnie zwykle się pojawia - opalona twarz, aż piecze. Zawsze tak mam, co roku. Wróciliśmy do domu prostszą drogą, nie po dziurach. Jakoś szybciej mi się jechało. Po powrocie umyłam z tata samochód. Spędziliśmy jak zawsze rodzinny dzień i popołudnie pełne przygód...

1 komentarz:

  1. Fajny wypad nad wode :) Napewno tez sie usmialiscie przy tym samochodzie :)

    OdpowiedzUsuń