poniedziałek, 27 listopada 2017

Spotkania weekendowe

Witajcie Kochani!!! Miniony weekend obfitował w cudowne spotkania... W sobotę przyjechała do mnie i do Pawła moja serdeczna koleżanka Marzena... Od naszego wesela nie widziałyśmy się... Spotkanie było naprawdę cudowne - nie mogłyśmy się nagadać. Buzie się Nam nie zamykały. Byłam bardzo zadowolona ponieważ nawet mój Paweł złapał doby kontakt z Adamem - chłopakiem Marzeny, właściwie to narzeczonym.. Mój brat też był z nami. Było fantastycznie. Oby wszystkie nasze spotkania tak wyglądały jak to sobotnie :) 
Natomiast w niedzielę, po obiedzie do teściów przyjechali goście. Zeszliśmy do Nich. Mieliśmy chwilkę posiedzieć i iść do siebie. No ale troszkę nam się wizyta "na dole" przedłużyła. Szczerze to bardzo fajnie od czasu do czasu spędzić troszkę więcej czasu z teściami hehe... Oglądaliśmy konkurs skoków narciarskich w Kussamo... Było dość ciekawie... Wieczorkiem, tak przed dobranocką wróciliśmy do siebie i spędzaliśmy czas tylko we dwójkę... 
Jak dla mnie weekend był straszliwie udany. Całkiem dobrze zakończyłam swój tydzień. Oby od dzisiaj szybko nastąpił kolejny weekend. 
Kolejny wpis już wkrótce.
ps. Zabieram się za lekturę, która się do mnie uśmiecha leżąc na biurku.
Pozdrawiam.  

piątek, 24 listopada 2017

Nareszcie!

Witajcie Kochani! Miałam ten wpis napisać wczoraj ale jakoś zajęłam się czymś innym i cały dzień zleciał. Ale wreszcie zrobiłam coś dla siebie. Zebrałam się w sobie i zrobiłam sobie paznokcie - sama, samiusieńka... Hehe Udało mi się. Postanowiłam, że będę sobie sama robić paznokcie bo mam sprzęt i lakiery więc czemu nie...
Wczoraj spędziłam miły wieczór z moim mężem... Z resztą, każdy spędzona z Nim minuta, godzina jest mega cudowna. Nie będę tutaj słodzić o moim życiu małżeńskim... Zmykam zająć się domem, trzeba w końcu posprzątać hehe
Kolejny wpis już wkrótce.
Pozdrawiam. 

środa, 22 listopada 2017

Przeczytane: George R.R. Martin "Gra o tron"

W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy i starzy bogowie. Zbuntowani władcy na szczęście pokonali szalonego, Smoczego króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie Zachodnich Krain, lecz obalony władca pozostawił po sobie potomstwo, równie szalone jak on sam. Tron objął Robert - najznamienitszy z buntowników. Minęły już lata pokoju i oto możnowładcy zaczynają grę o tron...
Udało się, dokonać niemożliwego dla niektórych. Przeczytałam pierwszy ton sagi pt "Pieśń Ludi i Ognia". Źle zrobiłam, ponieważ najpierw obejrzałam serial, na podstawie właśnie tych książek... A nie powinnam. Powinnam w pierwszej kolejności przeczytać książki, ale cóż, stało się. Dla mnie ta część była bardzo super. Uwielbiam tego typu opowieści. Spodziewałam się, że mnie wciągnie ale że nie aż tak... Czytałam tę książkę prawie bez przerwy. Z chęcią chciałabym się znaleźć w niej... Z każdym zdaniem, które czytałam jakby zagłębiałam się w tę opowieść i pragnęłam więcej i więcej... Według mnie godna polecenia powieść. Więcej nie będę zdradzać.
Kolejny wpis już wkrótce.
Pozdrawiam. 

wtorek, 21 listopada 2017

Zima nadciąga wielkimi stopami...

Witajcie Kochani! Wczoraj kiedy się obudziłam, zastałam za oknem bardzo ciekawy widok - zima przyszła. Byłam bardzo zszokowana, choć wiedziałam, że zima nadejdzie nieunikniona. Szczerze powiem, nie lubię zimy, ale cóż... Zimno, ponuro i mroźno - kto lubi taką pogodę? No ale jest nieunikniona... Mój mąż nie lubi odśnieżać chodnika... Miejmy nadzieje, że nadchodząca zima będzie łagodna ale zarazem mroźna... Wczoraj rano wyjeżdżałam do lekarza na kontrolę. Na chodniku przed domem mamy wyłożoną kostkę... Wiecie jak ślisko było. Koła mi zabuksowały, nie lubię tego bo zaraz wpadam w lekką panikę. Na mieście paraliż, niemiłosierne korki... Ludzie zobaczyli pierwszy śnieg i się wystraszyli... Ale prawdę mówiąc ich wina bo wielu kierowców jeszcze nie zmieniło opon na zimowe... Na szczęście mój kochany mąż zrobił to już prawie miesiąc temu, jak pierwsze zimne dni przyszły... Jedynie plus zimy jest taki, że jest śnieg - uwielbiam widok zaśnieżonych drzew... Cudnie to wygląda...
Kolejny wpis już wkrótce.
Pozdrawiam. 

piątek, 17 listopada 2017

Może czytać biografie???

Witajcie Kochani!!! Dzisiaj obudziłam się wcześniej i niestety nie mogłam zasnąć. Wstałam z łóżka, w którym spał mój kochany mąż. Swoje pierwsze kroki na bosaka skierowałam do salonu. Na ławie leżała książka, którą od jakiegoś czasu czytam, aby później się podzielić z Wami moimi przeżyciami i odczuciami po jej przeczytaniu... Oczywiście z książką w ręku wróciłam grzecznie do łóżka. Poczytałam jakiś czas ale jakoś nie mogłam się ułożyć w łóżku. Zrobiłam sobie przerwę w czytaniu i poszłam do salonu. Tam wygodnie zajęłam wygodny fotel przy biurku i znów zaczęłam czytać. Za jakąś chwilkę zrobiłam sobie gorącej herbaty i do głowy mi wpadł pewien plan... Kiedy skończę czytać to co zaczęłam, a tego jest dość sporo, może zacznę sobie w czasie jak będę czytać kolejne części kolekcjonować biografię znanych i lubianych osób? Mam już dwie biorafie na półce z książkami, a dzisiaj sobie zamówiłam trzecią... Może uda mi się powiększać z czasem swoją kolekcję i z Wami się dzielić swoją opinią na ich temat??? Szczerze powiem, że to nowe doświadczenie dla mnie... Z chęcią podejmę się wyzwania...
Kolejny wpis już wkrótce.
Pozdrawiam. 

środa, 15 listopada 2017

Odwiedziny :)

Witajcie Kochani! Obiecałam być tutaj częściej, więc jestem. Wczoraj, korzystając z tego, że jestem chora, zaprosiłam do siebie - moją babcie, mamę i brata. Tata niestety nie przyjechał, ponieważ w tym tygodniu pracuje na trzecią zmianę i chciał sobie odpocząć. Bardzo się cieszyłam na tę wizytę, ponieważ rzadko przyjeżdża do mnie rodzina w tygodniu. Kupili pomarańcze i banany - to akurat sprężynka babci... wiem to na pewno. Moja kochana Babcia. Z początku wizyty wszystko było bardzo fajnie, Piliśmy herbatkę, urządziliśmy pogawędkę - ze mną ciężko - zapalenie krtani, ale daliśmy radę :) Mój mąż pojechał po nasz album ślubny (tzw. foto książkę). Bardzo się ucieszyli z tego, że będą mogli ją zobaczyć. Cała magia spotkania minęła, ponieważ mój brat dostał nerwów. Bo nie chciał za długo siedzieć u mnie - trochę mi się przykro zrobiło - nie spodziewałam się. Stwierdziłam, że jeśli będę chciała żeby Moje Kobietki do mnie przyjechały, pojadę po Nie sama albo Pawła o to poproszę... Nie spodobało mi się jego zachowanie... 
Kolejny wpis już wkrótce.
Pozdrawiam.

poniedziałek, 13 listopada 2017

Dopadła mnie choroba...

Witajcie Kochani!!! Dawno mnie tu nie było ale od dzisiaj będę mieć troszkę czasu więcej aby tutaj pisać. Za oknem szaro, buro i zima więc niestety dopadła mnie choroba. Prawdę mówiąc - zaniemówiłam. Dopadło mnie zapalenie krtani. Każde słowo, które chce wypowiedzieć "zostaje" mi w gardle, albo jak dobrze wiatr powieje z mojego gardła wydobywa się dźwięk piszczenia. Moi bliscy troszkę żartują, że mój mąż będzie miał teraz troszkę spokoju bo ledwo co mówię i nie będę krzyczeć na Niego - choć nie zdarza mi się tego robić. Jak tylko mi na to mąż pozwoli - będę całymi dniami oddawać się czytaniu książki hehe wiecie doskonale, że dla mnie to mega rozrywka.Uwielbiam. Leki zażyte więc mogę sobie odpoczywać. Pozdrawiam Was cieplutko. 
Kolejny wpis już wkrótce.