wtorek, 10 lutego 2015

Roztopy

Witajcie Kochani :)
Dawno mnie tutaj nie było, ale gdzieś znikła mi wena do pisania. Właściwie to jej nie mam jeszcze, ale postanowiłam coś sklecić. Nie wiem czy mi się to uda, ale spróbuje. Jak patrzę na pogodę za oknem, kiedy co rano podnoszę roletę do góry, chęci do działania mnie opuszczają. Nie lubię takiej pogody jak teraz jest, Nienawidzę roztopów.Nie dość, że roztapia się śnieg, który powinien leżeć jeszcze dość długi czas, jest pełno wody, buty przemoczone no i choroba gotowa. Przez tę pogodę jestem ciągle lekko przeziębiona. Ciągle kicham, mam zatkany nos i jest mi zimno... Nie powiem, bo jakby był mróz też byłoby mi zimno, ale to jest inna pogoda, moim zdaniem bardziej zdrowsza od tych roztopów i wody "po kolana". Oby tylko teraz jak śnieg lekko stopniał nie złapał mróz bo będzie ślizgawica totalna... Jakby te roztopy pojawiły się gdzieś w marcu byłaby nadzieja na rychłą zmianę pogody, tzn, czekałoby się na wiosnę. Szczerze to z utęsknieniem na nią czekam, a na letnie dni to już nie mówię... Chce mieć wreszcie ciepło na dworze. Miejmy nadzieję, że wiosna będzie wiosną a lato będzie upalnym latem :)
Kolejny wpis już wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz