sobota, 26 maja 2018

Królewscy piszą historię na Naszych oczach. Brawo!

Który kibic piłkarski nie oglądał tego meczu niech żałuje. To było coś wspaniałego. Na stadionowym boisku w Kijowie spotkały się dwie potęgi europejskie tegorocznej Ligii Mistrzów tj. Real Madryt - dwunastokrotny triumfator tych że rozgrywek, dwukrotny zdobywca trofeum z rzędu w poprzednich dwóch sezonach i FC Liverpool - pięciokrotny zdobywca trofeum rozgrywek w historii. Miał to być pojedynek dwóch wspaniałych piłkarzy - Cristiano Ronaldo i Mohameda Salah'a. Niestety troszkę się narobiło i w 30. minucie spotkania Salah musiał opuścić murawę kijowskiego stadionu, ponieważ doznał jak się później okazało dość poważnej kontuzji barku. 
Liverpool po rozpoczęciu meczu grał jak natchniony.Wysoki pressing rywala. Wszystko pięknie się układało do momentu kontuzji gwiazdora tej drużyny. W drugiej połowie po fatalnym wyrzucie piłki przez bramkarza The Reds pierwszego gola dla Królewskich zdobył Karim Benzema. Nie było czasu długo czekać na odpowiedź rywali. Kilka minut później do bramki Realu trafia Senegalczyk Sadio Mane. Gra toczyła się nadal. Wszystko zmieniło wejście na boisko Gareth'a Bale. W 64. minucie po dośrodkowaniu Marcelo Bale przewrotką! zdobywa kolejnego gola. Cudowny go, który daje prowadzenie w meczu Królewskim (2:1). Moim zdaniem najlepszy gol sezonu! Dla ugruntowania zwycięstwa i pokazania która drużyna jest najlepsza w Europie, w 84. minucie pada kolejna bramka. Do siatki trafia po raz kolejny Gareth Bale osiągając wynik 3:1 dla Realu Madryt.
Tym sposobem, po fenomenalnej grze Królewscy po raz trzeci z rzędu (pierwsza drużyna, której udało się to osiągnąć) zdobywa Puchar Ligii Mistrzów. Nie zapominajmy, że piłkarze Królewskich dokonali tego pod wodzą Zinedine Zidane - niegdyś fenomenalnego piłkarza a teraz trenera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz