Witajcie Kochani w te parszywą pogodę... Jestem strasznie zła na nią... Popsuła się w najmniej oczekiwanym momencie. Nie lubię jak pada. Na szczęście znalazłam sobie ciekawe zajęcie w domu. Hehe... Kto z Was wie, jakie? Tak, Kochani, czytałam. W mojej lekturze jestem już w połowie. Nie zniechęcam się. W kolejnym tygodniu przyjdzie do mnie długo wyczekiwana saga (aż osiem tomów). Fantastyczna lektura się zapowiada na jesienno - zimowe wieczory. Jak się domyślacie, mój mąż nie ma nic przeciwko temu, że w wolnym czasie oddaje się czytaniu. Myślę, że nawet to lubi we mnie, ponieważ kiedy czytam, nie przeszkadzam Mu nadmiernie w Jego pracy. Ale wróćmy do tematu wpisu - deszcz - nie znam osoby, która by uwielbiała jak pada... Troszkę za długo pada... Prawdę mówiąc powinna jeszcze trwać piękna polska złota jesień, a tu co rusz słychać w TV ciągle pogarszające się prognozy pogody. Zapowiadają nawet opady śniegu... Na szczęście My z mężem mamy już najważniejsze rzeczy za sobą, więc jak dla nas może być już zimno... Ale nie aż znów za bardzo... Oboje nie lubimy zimna... Ale się dobrali, dwa zmarzluchy hehe... Tak naprawdę nic nie poradzimy na to jaka jest pogoda za oknem. Musimy się do niej jak najszybciej przyzwyczaić bo niestety ale nic się nie zapowiada na lepszą pogodę... Jestem niezadowolona z aury za oknem, ale cóż. Życie toczy się dalej. Za kilka miesięcy znów zawita do nas wiosna...
Kolejny wpis już wkrótce.
Pozdrawiam.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz