wtorek, 6 stycznia 2015
Mroźny rodzinny spacerek.
Witajcie Kochani!!! Wczoraj była świetna pogoda. Uwielbiam zimę właśnie w takim wydaniu. Mroźny dzionek. Prawdę mówiąc ten mróz wcale nie był aż tak odczuwalny jakby np dla swojego widzimisie wiał wiatr. Mój tata - głowa pełna pomysłów - zastanawiał się co będziemy robić w to piękne, niedzielne popołudnie. Po zastanowieniu zaproponował Nam kobietkom spacer. O dziwo wszystkie, jak "jeden mąż" zgodziłyśmy się. Postanowione, że po obiadku mieliśmy iść troszkę się wymrozić. Spacerek był bardzo przyjemny i dość długi. Nasza sunia też chciała z nami iść ale jednak pilnowała domostwa, pozostawionego przez nas na jakiś czas. Mój tata, troszkę zwariowany, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu, rzucał śniegiem, albo we mnie albo w moją babcie. Ale to się wytnie. Spacerek tak jak wcześniej napisałam był bardzo przyjemny. Po spacerze zmarzliśmy trochę. Uczucie bardzo przyjemne. Polecam każdemu. Po spacerku wróciliśmy do domu. Mój tekst na zakończenie spacerku był taki, cytuje: "Babcia teraz gorąca herbatka, lampka wina i spać..." - oczywiście wszyscy się zaczęli śmiać, ja też. Ale rzeczywiście spełniłam dwa warunki z tej mojej wypowiedzi. Po rozpłaszczeniu się z kurtek, wstawiłam sobie wodę, wypiłam gorącą herbatkę, po jakimś czasie nalałam sobie lampeczkę wina czerwonego. Oczywiście spać nie poszłam bo było za wcześnie. Jak na każdego kibica przystało - oglądałam ostatni konkurs Turnieju Czterech Skoczni w austriackim mieście. Atmosfera super. Kolejne skoki i emocje sportowe w piątek, sobotę i niedzielę. Kwalifikacje i dwa konkursy indywidualne. Już się doczekać nie mogę. Kolejny wpis już wkrótce. Pozdrawiam cieplutko :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz