Cześć Kochani! W miniony piątek "wyrwałam się" wreszcie z domu... Okazja? Spotkanie z koleżanką w fajnym lokalu. Mieliśmy się spotkać w większym gronie, ale okazało się, że koledze nie udało się do Nas dołączyć, a jedna koleżanka po prostu Nas olała i nie przyszła. Nawet znać nie dała, że jej jednak nie będzie. Dopiero na drugi dzień napisała do Nas z przeprosinami, że jej nie było. Obie z koleżanką doszłyśmy do wniosku, że nie ładnie postąpiła... No ale cóż zrobić. Nie było jej, niech żałuje. Razem z Malwiną, z którą się spotkałam nagadałyśmy się od niepamiętnych czasów... Strasznie dawno się nie widziałyśmy i było Nam potrzebne takie spotkanie. Odstresowanie się od rzeczywistości. Wypiłyśmy świetną kawę, zjadłyśmy po smacznym burgerze i wypiłyśmy wymyślne drinki (bezalkoholowe) zaproponowane przez miłego kelnera... Do domu wróciłam przed 22. Moje Chłopaki czekali na Mnie, tzn mąż bo synek spał sobie smacznie hehe.
Po spotkaniu byłam naprawdę zrelaksowana :)
Kolejne spotkaniu już w przyszłym miesiącu... A o może w większym gronie... Nic nie wiadomo.
Następny wpis już wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz