Witajcie :) obiecałam, że będę częściej pisać, więc jestem :) Miniony weekend mieliśmy bardzo pracowity. W sobotę mieliśmy mnóstwo gości a w niedzielę to My byliśmy w gościach - jak można tak nazwać wizytę u dziadków (moich rodziców) hehe. W sobotnie popołudnie gościliśmy Babcie Małgosie, Babcie Jasie i wujka Adriana :) Było bardzo wesoło. Mały Wiktorek był w siódmym niebie bo babcie wymieniały się tylko, nosząc Go na rękach... Cóż zrobić taka kolej rzeczy... W końcu babcie są od rozpieszczania :) Dość długo posiedzieli u Nas. Bardzo byliśmy zadowoleni z Ich wizyty. Bardzo lubię jak do Nas przyjeżdżają. Mam przynajmniej namiastkę swojego rodzinnego domu jak mam ich obok siebie.
Natomiast w niedzielę spędziliśmy u moich rodziców. Pojechaliśmy na obiadek:) bardzo pyszny z resztą. Kolejny dzień Wiktorek miał niebo na ziemi, bo znów Go nosili. Tym razem prym w noszeniu wiódł dziadek Krzysiek. Dziadkowie poszli z Małym na spacer, a ja miałam czas pomóc mojej babci w robieniu klusek na obiad. Oj już nie pamiętam kiedy razem stałyśmy przy stolnicy:) Było cudownie znów spędzić trochę czasu z babcią w kuchni. Dużo mogę się od Niej uczyć. Wróciliśmy wieczorem do domu troszkę zmęczeni ale szczęśliwi. Wiktorek spał jak mały suseł w nocy. Super spędzony weekend - rodzinnie. Mam nadzieje, że to nie pierwszy a i tym bardziej nie ostatni taki weekend przed Nami.
Kolejny wpis już wkrótce.
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz