Wreszcie się udało!!! W niedzielnym (drugim) spotkaniu naszym siatkarzom udało się zwyciężyć na obczyźnie, ściślej mówiąc w Teherańskim piekle - tzn na terenie naszego przeciwnika, w hali, którą inni zawodnicy siatkówki okrzyknęli mianem Teherańskiego piekła. Możecie zadać pytanie, dlaczego? A to dlatego, że właśnie w tej hali nie da zebrać się własnych myśli. Zawodnicy nie słyszą własnych myśli, ponieważ irańska publiczność robi tak straszny hałas swoim dopingiem, że nie da się wytrzymać. Nasi niektórzy zawodnicy i sztab szkoleniowy w niedzielnym meczu występował w stoperach, ponieważ po poprzednim meczu na krótki czas stracili od tego hałasu słuch.
Jedynym zespołem, któremu udało się wygrać do tej pory w teherańskim piekle z drużyną Iranu była reprezentacja Brazylii. Kolejnym zespołem, któremu udało się wygrać jest REPREZENTACJA POLSKI. Jestem strasznie dumna z naszych Chłopaków. Nareszcie udało się zwyciężyć Naszym w tym cholernym Iranie. Dokonaliśmy tego, jak pewnie wiecie z wiadomości sportowych, bez Bartosza Kurak, który nabawił się na treningu kontuzji pleców. W piątkowym meczu byliśmy bardzo blisko zwycięstwa nad reprezentacją Iranu, przegrywając niestety w tie - break'u. Lepsza wiadomość jest taka, że Nasza reprezentacja musi zdobyć tylko 2 punkty, aby mogli być pewni występu w Final Six w Rio de Janeiro, w Brazylii. Tak więc są dwie opcje. Albo muszą wygrać za trzy punkty z reprezentacją Stanów Zjednoczonych, przypomnę w Polsce, ściślej mówiąc w Krakowie. Tym samym zapewniliby sobie już w pierwszym meczu udział w finałowej szóstce. Druga opcja jest taka (gorsza) przegrywamy w oby dwu meczach po 2:3. Mam nadzieje, że na "swoim" terytorium Nasza reprezentacja pokaże na co Ją stać i dzięki też publiczności i dopingowi najlepszych na świecie kibiców, uda się wygrać oby dwa mecze. Trzymam mocno kciuki za Naszych Złotych Chłopaków. Mam kolejną świetną wiadomość dla kibiców Naszej siatkarskiej reprezentacji - do składu, po kontuzji wraca nasz nominalny kapitan - Karol Kłos. Jestem bardzo zadowolona. Będzie super. Już to wiem, zresztą jak zawsze na polskich parkietach halowych. Tym razem w Krakowie.
Kolejny wpis już wkrótce!!!!
Szkoda troszke pierwszego meczu bo byl do wygrania ale trudno trzeba sie czieszyc z drugiego bo to bylo cudowne zwyciestwo nie mieli nic do gadania :)
OdpowiedzUsuń