piątek, 25 listopada 2016

"Ci, którzy odeszli... Andrzej Niemczyk 16.01.1944 - 02.06.2016

Andrzej Niemczyk rodowity łodzianin z Bałut, zaczynał karierę w Społem, następnie występował w Anilanie i Stali Mielec. Jako siatkarz nie odniósł wielkich sukcesów, ale za to stał się wybitnym trenerem. Już w swej pierwszej trenerskiej pracy  w Chojeńskim Klubie Sportowym w 1976 r., sięgnął z zespołem po mistrzostwo Polski. Był selekcjonerem niemieckiej reprezentacji narodowej, a prowadzone przez Niego ligowe drużyny siedmiokrotnie zdobywały tytuły mistrza kraju. Czterokrotnie był mistrzem Turcji. Z żeńską reprezentacją Polski w siatkówce zdobył dwukrotnie Mistrzostwo Europy w 2003 i w 2005 r. Na pogrzebie swojego trenera zameldowały się wszystkie Złotka. Przyjechały ze złotymi różami. Jednogłośnie mówią, że "... był dla Nich jak ojciec, wujek, kolega, nauczycie... Będzie Go brakować..."
Długo zmagał się z chorobą nowotworową. Pierwszą bitwę z chorobą w 2005 r., wygrał. 10 lat później niestety z nieoperacyjnym rakiem płuc nie miał szans.



Przeczytane: "Dziewczyna z pociągu"

Codziennie to samo...
Rachel każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Wie, że pociąg zatrzymuje się zawsze przed tym samym semaforem, dokładnie na przeciwko szeregu domów.
Zaczyna się jej nawet wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. Uważa, że prowadzą doskonałe życie. Gdyby tylko mogła być tak szczęśliwa jak oni.
...Aż do dzisiaj...
Nagle widzi coś wstrząsającego. Widzi tylko przez chwilę, bo pociąg rusza, ale to wystarcza.
Wszystko się zmienia. Rachel ma teraz okazję, stać się częścią życia ludzi, których widywała jedynie z daleka. Przekonują się, że jest kimś więcej niż tylko dziewczyną z pociągu...

Jak dla mnie ta książka jest zajebista... Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy... Polecam wszystkim do przeczytania tę właśnie książkę. Prawdę mówiąc nic nie wskazywało na to, że ta książka mnie zainteresuje. Myślałam, że znowu jakaś "przereklamowana" historia... A tu nic z tych rzeczy. Nie mogłam się oderwać od niej. Naprawdę polecam... Pozdrawiam.
Kolejny wpis już wkrótce :)
ps.
Powiem Wam, że zaczynam czytać kolejną już książkę :)

poniedziałek, 7 listopada 2016

Istnieje....!!!!!

Witajcie Kochani!!! Chciałabym się z Wami podzielić czymś pięknym, co mnie spotkało w moim życiu... Jak dobrze mnie znacie, nie lubię o tym pisać, ale nie mogę się powstrzymać. Po prostu chce z tego powodu krzyczeć. Ale nic się złego nie dzieje... To jest coś mega pozytywnego... Moi bliscy mam nadzieję, że to widzą - co się w ostatnim okresie dzieje ze mną... Po prostu jestem tak strasznie zakochana, że aż czasami mnie przeraża to uczucie, które zawładnęło mną... Z każdą sekundą, minutą, godziną, dniem, tygodniem kocham Go coraz mocniej. To dzięki Niemu zaznałam prawdziwej miłości. To On jest moim wymarzonym Księciem na białym koniu... Jestem potwornie z Nim szczęśliwa, a On ze mną... To właśnie z Nim chce założyć rodzinę, mieć dzieci i zestarzeć się... Dzięki Niemu wiem, że życie jest piękne. To On pokazał mi, że prawdziwa miłość istnieje... Teraz przypominają mi się słowa bardzo bliskiej mi osoby - "Za długie czekanie, dobre śniadanie. Doczekasz się..." - i spełniają się wszystkie słowa tej osoby...

Kolejny wpis już wkrótce.

piątek, 4 listopada 2016

Nowy cykl: "Ci którzy odeszli..."

Witajcie Kochani!!! Nadszedł czas wspominania i refleksji... W końcu nadszedł listopad. Mam dla Was pewien nowy (mój) pomysł na nowy cykl, w którym będę pisać o ludziach, którzy odeszli w minionym roku - chodzi aktualnie o ten rok  (listopad 2015 - listopad 2016). Chciałabym przybliżyć Wam i sobie sylwetki ludzi, którzy zapisali się w historii Polski, Europy i świata... Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni... Pozdrawiam serdecznie.
Wpis już wkrótce.

wtorek, 1 listopada 2016

Błogosławieni... refleksyjnie

Witajcie Kochani!!!! Dzisiaj troszkę refleksji związanej z dzisiejszym dniem... Dzisiaj jest Dzień Wszystkich Świętych. Odwiedzamy groby naszych bliskich, którzy już odeszli do Świata Niebieskiego. Dla mnie ten dzień jest szczególny... Nie tylko dlatego, że odwiedzam groby bliskich zmarłych, ale też dlatego, że dzięki temu dniu mogę się zastanowić nad istotą własnego życia... Nie powiem, że moje życie jest łatwe... Bo nie jest... Jak każdy mam jakieś problemy, próbuje sobie z nimi radzić jak tylko potrafię i z czasem je rozwiązuje... Dzisiejszy dzień pozwala mi się nad nimi zastanowić... Ciesze się, że podobnego dnia nie ma częściej... Nie lubie myśleć o problemach, które sie pojawiają... Na szczęście mam Osobę, która mi świadomie bądź nieświadomie pomaga je zwalczać... A w Niebie też mam z pewnością osoby, które mnie wspierają i modlą się za mnie, tam "u góry"... Wypraszają dla mnie łaski, ale również też przeszkody, które dzięki Nim mogę z czasem przeskoczyć...

"Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..." - ks. Jan Twardowski